sobota, 5 stycznia 2013

Black and shine

Aktualnie to mój ulubiony kolor na paznokciach, do wszystkiego pasuje, jest elegancki, ale żeby nie było zbyt nudno, to jeden paznokieć jest pomalowany lakierem z kolorowym cofetti. Jednak na moich zajęciach praktycznych nie są mile widziane ciemne kolory, dlatego nie mogę sobie na nie pozwolić zbyt często.
  • baza odżywka Eveline 8w1
    dzięki niej moje paznokcie są twardsze i zdrowsze i zdecydowanie mogę ją polecić, jednak trzeba z nią uważać bo czytałam opinie, że nie wszystkim służy
  • dwie warstwy czarnego lakieru Wibo lakiery Wibo są tanie, szybko schną, mają witaminy i stosunkowo długo się utrzymują na paznokciach, pędzelek wygodny i duża wybór kolorów
  • lakier nawierzchniowy Essence nail art (02 cicrus confetti) minusem jest trudność w zmywaniu, ale wystarczy namoczyć wacik płynem do zmywania, przyłożyć do paznokcia, owinąć folią i pozostawić na 5-10min
  • na koniec szybkoschnący topcoat z Essence szybko schnie, jeżeli wcześniejsze warstwy są odpowiednio suche






Let it snow

Śniegu nie ma, a ja wam dzisiaj pokażę na ochłodzenie makijaż fantazyjny zainspirowany Katosu. Uwielbiam jej makijaże, dlatego na zajęciach z makijażu postanowiłam się sprawdzić w jej propozycji. Opłacało się bo dostałam 6stkę :)
Może go wykorzystacie na karnawał :)




środa, 2 stycznia 2013

Zimowa pielęgnacja cery

Wiele z Was ma problem z przesuszoną skórą podczas okresu zimowego, jak temu zaradzić? Musimy pamiętać o złuszczaniu warstwy rogowej naskórka ( przynajmniej raz w tygodniu) i jej odpowiednim codziennym nawilżaniu. 

Moim ulubionym peelingiem jest morelowy Soraya. Nadaje się do każdego rodzaju skóry, świetnie wygładza, a przy tym pięknie pachnie. Posiada ekstrakt z owoców moreli i zmielone łupiny orzecha włoskiego. Wydaje mi się, że może być zbyt ostry dla delikatnej, naczynkowej cery, jednak przy mojej sprawdza się idealnie. Cera po nim jest gładka i rozjaśniona.


W zimę, gdy moja cera jest podrażniona do demakijażu używam płynu micelarnego Be Beauty, który jest tani, popularny i dobrze nawilża.
 

Następnie na twarz nakładam olej kokosowy, delikatnie masuje i zmywam twarz przy pomocy ściereczki z mikrofibry. Ten sposób jest naprawdę genialny, szczególnie w okresie kiedy cera jest przesuszona od mrozów i ogrzewania. Na skórze powstaje okluzyjny film, który pośrednio nawilża, wygładza, zmiękcza i kondycjonuje. Za sprawą ściereczki z mikrofibry zaskórniki znikają. Jestem zachwycona tym olejem, bo jest w 100% naturalny, nie zawiera konserwantów i substancji zapachowych, które dodatkowo podrażniają skórę. Jak na razie nie planuje się z nim rozstawać. Trzeba jednak uważać, ponieważ okluzyjny film może zapychać cerę tłustą.
Uwaga: przy cerze tłustej warto zamienić olej kokosowy na inny olej zawierający więcej wielonienasyconych kwasów tłuszczowych- tzw. schnący (np. lniany, jojoba, sojowy, z konopii, z czarnuszki, z pestek: arbuza, malin, truskawki, winogron)




Jeśli macie bardzo suchą skórę możecie wypróbować kremu Bambino, a na uporczywe suche skórki wazelinę.


Mam nadzieję, że przyda się Wam ten post i wypróbujecie mój sposób na pielęgnację twarzy. Może macie własny sposób i polecacie jakieś kosmetyki do codziennej pielęgnacji ?